Pytacie mnie o to naprawdę często. Kiedy piszę, że oprócz zajmowania się domem pracuję też zawodowo, lub kiedy opowiadam Wam o moich samotnych wyjazdach, podczas gdy Szymon zostaje sam z dziećmi. Wtedy właśnie najczęściej dostaję wiadomości typu: Iwona, czy mąż ci pomaga w domu? Czy mąż pomaga ci w opiece nad dziećmi? Za każdym razem odpowiadam wtedy, że mąż mi nie pomaga … mój mąż po prostu jest moim partnerem i razem zajmujemy się zarówno domem, jak i dziewczynkami. To nasze wspólne życie, wspólna rodzina, więc nie rozumiem czemu Szymon miałby mi w tej codzienności tylko ‚pomagać’?!
Pomagać to można dziecku, w nauce zawiązywania butów! Według mnie (i mojego męża na szczęście też!) facet powinien czynnie brać udział w tym codziennym kołowrocie, na takich samych zasadach jak my kobiety. Ja wynoszę śmieci, płacę rachunki i tankuję samochód (czego szczerze nienawidzę!), a on zajmuje się dziećmi, robi zakupy czy też pranie – i na odwrót. Żonglujemy i wymieniamy się tymi zajęciami, w zależności od dnia, ochoty czy grafiku. Te z Was, które śledzą nas od dłuższego czasu doskonale wiedzą, że jestem tą szczęściarą, której mąż gotuje najlepiej na świecie i to właśnie Szymon robi u nas częściej. Czy jest w tym coś złego? Absolutnie nie! On robi to szybciej, smaczniej, ma więcej pomysłów i przede wszystkim on uwielbia gotować, więc w czym problem? Chyba tylko w tym, że wszyscy myślą, że ja jestem kompletnym kulinarnym beztalenciem, co jest zupełną nieprawdą:)
Doskonale wiem, że są tacy panowie, którzy nigdy nie zmienili swojemu dziecku pieluchy, nie potrafią go wykąpać, a z obowiązków domowych to zajmują się ewentualnie trzepaniem dywanów. Ich tłumaczenie to oczywiście ciężka praca i zarabianie pieniędzy, a często również przekonanie, że to tylko kobieta musi zajmować się domem. Ja absolutnie tej ciężkiej pracy nie neguję, ani nic nikomu nie umniejszam. Rozumiem, że panowie są zmęczeni po powrocie z pracy, ale na litość boską, zajmowanie się domem i dziećmi, albo praca zawodowa kobiety są tak samo ważne i tak samo męczące!
Dlatego za każdym razem kiedy dostanę pytanie czy ‚Twój mąż Ci pomaga w domu i z dziećmi’ to znowu cierpliwie odpowiem: nie, mój mąż mi nie pomaga … mój mąż aktywnie uczestniczy w życiu rodzinnym i dzielimy się obowiązkami tak, aby dostować je do naszego trybu życia. Wzajemny szacunek i współpraca mogą zdziałać cuda w każdym związku i bardzo Was zachęcam do takiego podejścia i rozwiązania. A jak jest u Was? Jestem bardzo ciekawa, dlatego koniecznie dajcie znać.
Poniższą sesję zrobiliśmy jakiś czas temu, podczas naszego szybkiego wypadu nad morze, do którego spakował nas… mój mąż!:) Uprzedzając Wasze pytania – dziewczynki mają na sobie sukieneczki z Nexta, a Szymon stylowy zegarek AZTORIN CLASSIC marki Apart, która jest partnerem tego wpisu.