Do porodu zostały mi niecałe trzy miesiące, więc co raz bardziej zaczynam się stresować. Jestem podekscytowana faktem, że już niedługo w naszym domu znów zamieszka taki maluszek, ale chyba jak każda przyszła mama, mam też sporo obaw i lęków związanych z nową sytuacją. Pierwsza ciąża to taki błogi stan, w którym rodzice oczekujący na upragnionego dzidziusia nie skupiają się na niczym innym i trochę idealizują przyszłość. Rodzicielstwo widzą w samych kolorowych barwach, a po porodzie często zderzają się z rzeczywistością (mniej lub bardziej dosadnie). Druga ciąża i jej przeżywanie są bardziej realne, wiemy już czego się spodziewać, więcej rzeczy możemy przewidzieć i zaplanować. Z jednej strony to dobrze, bo daje to poczucie pewnego rodzaju bezpieczeństwa i spokoju, z drugiej jednak (ponieważ mamy już doświadczenie w tej kwestii) w naszych głowach rodzi się sporo wątpliwości i pytań czy oby na pewno damy radę… Niby to logiczne, że skoro podołaliśmy z jednym to pewnie damy też radę z dwójką dzieciaków, ale wątpliwości, pytania i strach narastają z miesiąca na miesiąc…
Czy ciąża będzie przebiegała prawidłowo?
Jestem pewna, że czerwona lampka z tym pytaniem zaświeca się w głowie każdej mamy, już w momencie kiedy na teście ciążowym pojawią się dwie kreski! Choć w ciąży z Millą nie miałam żadnych problemów to mnóstwo się o takich naczytałam i nasłuchałam. Teraz mam po prostu większą świadomość tego, że nie zawsze jest pięknie i pozytywnie, a podczas tej 9-miesięcznej ‚podróży’ może pojawić się wiele komplikacji. Obaw jest naprawdę wiele!
Poród… wiem już co mnie czeka, więc boję się podwójnie…
Będąc w ciąży z Millą uwielbiałam poznawać historie porodów moich znajomych i koleżanek. Te bliższe wypytywałam o szczegóły, dużo na ten temat czytałam i oglądałam filmy na YouTube. Strasznie mnie to kręciło, bo było nieznane i owiane tajemnicą… do czasu! Nasz poród niestety nie należał do najłatwiejszych, ani najkrótszych. Nie będę zagłębiała się w szczegóły, powiem tylko, że nie obyło się bez komplikacji i wielkiego stresu. Na szczęście zakończyło się cudownym finałem, ale po tym doświadczeniu wiem i zdaję sobie sprawę jak wiele rzeczy może pójść nie po naszej myśli. Już raz to przeżyłam, i choć podobno każdy kolejny poród jest łatwiejszy, teraz boję się podwójnie!
Czy damy sobie radę z dwójką?
W jednym z poradników dla przyszłych mam przeczytałam kiedyś, że poród (nawet taki bardzo ciężki) to pikuś w porównaniu z trudem jaki trzeba później włożyć w wychowywanie dziecka… W zupełności się z tym zgadzam! Rodzicielstwo to piękna przygoda, ale nie zawsze jest ono łatwe. Na drodze każdej rodziny pojawiają się mniejsze lub większe przeszkody i kłopoty, a wychowywanie maluszka zajmuje sporo czasu i uwagi. Skoro czasami nie wyrabiamy na zakrętach tylko z Millą to jak to będzie z dwójką dzieciaków?! Czy podołamy logistycznie i finansowo? Czy w ogóle znajdziemy czas na sen i jakieś małe przyjemności? OBY;-) Mam nadzieję, że dobra organizacja i zdolności planowania nam w tym pomogą.
Czy nie zaniedbam pierwszego dziecka?
Druga ciąża jest o tyle trudniejsza, że czas i uwagę, które w pierwszej ciąży miało się tylko dla siebie, teraz trzeba dzielić między siebie oraz to pierwsze dziecko, które przecież wymaga mnóstwo zainteresowania oraz opieki. Skoro już w ciąży czasem bywa ciężko, to co to będzie jak już urodzę? Jestem pewna, że zrobimy wszystko żeby od samego początku Milka nie czuła się odrzucona i zagubiona w nowej sytuacji, ale domyślam się, że chwilami może być różnie…
Czy będę miała czas dla męża?
Nie oszukujmy się – każdy związek zmienia się po narodzinach dziecka. Nie mówię, że są to zmiany na gorsze, ale zdecydowanie już nic nigdy nie będzie takie samo. Partnerzy mają dla siebie wtedy o wiele mniej czasu a ich priorytety zmieniają się o 180 stopni… większość rzeczy zaczyna kręcić się wokół dziecka. Łatwo w tym okresie zapomnieć o sobie nawzajem. Mam nadzieję, że nawet przy dwójce dzieciaków, pomimo natłoku obowiązków i dużego zmęczenia, uda nam się znależć kilka chwil tylko dla siebie… jak za starych, dobrych czasów;-)
Druga ciąża to trochę taki sprawdzian dla całej rodziny. Niby rodzice są bardziej wyluzowani i pewni, że mimo trudności, dadzą sobie radę, a z drugiej strony wiedzą, że los w każdej chwili może spłatać im figla, a rzeczywistość okazać się zupełnie odmienna od wyobrażeń. Gdzieś w głębi serca czuję i wiem, że wszystko będzie dobrze, ale to chyba zupełnie normalne, że jako mama muszę trochę pozrzędzić?:-) To chyba taka nasza cecha, która nabywamy wraz z narodzinami pierwszej pociechy – niesamowita zdolność do zamartwiania się na zapas. A Ty – też miałaś podobne obawy w drugiej ciąży? A może już jesteś ‚po’ i chcesz mnie pocieszyć, że wszystko się ułoży? Dawaj śmiało – potrzebuję trochę otuchy:)
Zdjęcia: Natalia Grosiak, więcej możecie zobaczyć na przykład w tym wpisie lub na naszym fejsbuczkowym fanpejdżu:-)