Absolutnie nie mam zamiaru dawać żadnych ‚złotych rad’ na temat wspólnego spania lub też niespania z dzieckiem. Wiem jak bardzo to kontrowersyjny temat, a każda mama pewnie chociaż raz w swojej ‚karierze’ usłyszała, że coś robi źle w tej kwestii. Na forach internetowych aż huczy od komentarzy typu: ‚śpiąc z niemowlakiem narażasz go na niebezpieczeństwo uduszenia’, lub wręcz przeciwnie: ‚nie śpiąc ze swoim dzieckiem w jednym łóżku nie dajesz mu wystarczającej bliskości’. Mnie osobiście te ‚wojenki’ bardzo irytują i dziwię się, że ludziom nie szkoda energii na takie przepychanki. Osobiście nigdy nie wymądrzam się w tym temacie, bo…moja opinia na temat spania z dzieckiem w jednym łóżku zmieniła się o całe 180 stopni w ciągu zaledwie kilku miesięcy:) Oto trzy etapy przez które przechodziłam jeśli chodzi o spanie w jednym łóżku z Millą…
ETAP 1 – (0-7 miesięcy)
Jeszcze będąc w ciąży zdecydowałam, że nasza Dzidzia (wtedy nie wiedzieliśmy czy to chłopczyk czy dziewczynka) nie będzie spała z nami w łóżku bo znałam nas dobrze i wiedziałam jak mocny jest nasz sen. Wiedziałam, że gdyby Milla spała z nami ja nie mogłabym spokojnie zmrużyć oka. Więc my spaliśmy w swoim łóżku, a ona w łóżeczku zaledwie metr od nas. Na szczęście Mała nie miała żadnych kolek i już od 2-ego miesiąca życia na karmienie budziła się tylko raz nad ranem, więc cały ‚proces’ poszedł gładko. Wszyscy wyspani wstawaliśmy ok. 8-smej rano i z uśmiechami zaczynaliśmy nowy dzień… Ameryka! Cała nasza trójka była wypoczęta a ja miałam nadzieję, że tak już będzie do 18-stki Milli:) Przyznam szczerze, że wtedy nie wyobrażałam sobie spania z dzieckiem w jednym łóżku, myślałam że to musi być bardzo męczące dla rodziców, i bałam się że Milla mogłaby się do tego przyzwyczaić. Tak…’bałam się’ jakby to, że dziecko się przwyczaja do bliskości z rodzicami było czymś złym!
ETAP 2 – (7-11 miesięcy)
Ta ‚sielanka’ skończyła się kiedy naszemu dziecku stuknęło 7 miesięcy i ząbkowanie zaczęło na poważnie dawać się we znaki. Po pierwsze usypianie zaczęło zajmować dłużej a po drugie nie było już mowy o odkładaniu Milli z powrotem do łóżeczka po nocnym karmieniu. Takim sposobem każdego ranka ok. 5-tej Milla lądowała w naszym łóżku. Na początku myślałam jaka to niesprawiedliwość i w głowie kombinowałam jakby temu zaradzić…(wiem, wiem – głupia byłam:)) Po jakimś tygodniu jednak zorientowałam się, że to rozwiązanie całkiem nam wszystkim pasuje i o niewysypianiu się nie było nawet mowy! Strach przed Millą przyzwyczajającą się do naszego łóżka był jakby trochę rozmyty, ale nadal gdzieś tam z tyłu mojej głowy siedział…
ETAP 3 – (11 miesięcy – obecnie)
Jak Milla miała 11 miesięcy to wybraliśmy się na długie, prawie miesięczne wakacje. W apartamencie, który wynajęliśmy nie było łóżeczka, więc chcąc nie chcąc wszyscy wylądowaliśmy w jednym łóżku i po powrocie do domu Milla nie miała najmniejszej ochoty nic zmieniać w tym temacie:) Tym sposobem zaczęło się nasze prawie całonocne wspólne spanie (jak zaśnie to odkładam ją „na śpiocha” do łóżeczka, ale po jakichś dwóch godzinach się budzi i ląduje w naszym łóżku). I wiecie co? Może to przez to, że już nie jest taka malutka i ‚krucha’ jak kilka miesięcy temu i nie boję się, że jej coś zrobię, a może dlatego, że wróciłam do pracy i wiecznie jestem za nią stęskniona, ale spanie razem mi w ogóle nie przeszkadza, a nawet to uwielbiam! Te chwile, kiedy tulę się do tego cieplutkiego ciałka a ona wtedy mruczy…bezcenne:) Niech się przyzwyczaja do spania z nami ile wlezie bo ja jej długo do łóżeczka nie wypuszczę!:)
To zabawne jak moje zdanie na temat czy spanie z dzieckiem w jednym łóżku jest okej zmieniło się z ‚nigdy w życiu’ do ‚bardzo chętnie’ w zaledwie kilku miesięcy. Na myśl o tych moich lękach robi mi się głupio przed samą sobą i widzę jaka byłam w tym moim ‚planowaniu’ egoistyczna. Jakby spojrzeć na to z drugiej strony to przecież ‚wyspana i szczęśliwa’ mama to też szczęśliwe dziecko, prawda?:) Każdy powinien robić to co uważa za słuszne – po to w końcu jest rodzicielska intuicja, nieeeee?:) A tym wszystkim, którym wydaje się że pozjadali wszystkie rozumy świata i narzucają czy spać lub nie spać z dzieckiem, mówimy NIE!:)
Pozdrawiam!