Pierwsza wizyta w bibliotece, czyli Milla w swoim żywiole

pierwsza wizyta w bibliotece

Jednym z najtrwalszych wspomnień z moich początków w Anglii jest stos książek, jakie posiadały dzieciaki którymi się opiekowałam. One były wszędzie! (Książki, nie dzieci.) Na półkach, w szufladach, na szafkach nocnych, walały się w salonie i w jadalni. Zabawek nie mieli zbyt dużo, tylko te książki, mnóstwo książek! Co najmniej trzy czytanki na wieczór przed pójściem spać to był MUS, taki rytuał. Dukałam im wtedy z moim bardziej polskim niż angielskim akcentem, ale im to nie przeszkadzało, byli zasłuchani w opowieściach tak czy siak. Bardzo mi się ta ich pasja podobała i tak sobie wtedy myślałam, że chciałabym aby moje dzieci też uwielbiały czytać od najmłodszych lat.

Milla pomimo swojego młodego jeszcze wieku jest właścicielką dosyć już obszernej biblioteczki. Ma małe tekturowe książeczki, piękne baśnie o księżniczkach w twardej oprawie, angielskie czytanki, a nawet oldskulowy Elementarz, który dostała od nas na pierwsze urodziny. Bardzo mnie cieszy kiedy te jej małe łapki przebierają między kartami książęk, a na widok ciekawych obrazków jej buźka odrazu promienieje. Zdecydowanie ma już swoich faworytów: Samochwałę, Wesołą Farmę, Moje pierwsze słówka czy też Why I love my Mummy (no dobraaaa, ta ostatnia to bardziej mój faworyt, a nie Milli:-))

Kilka tygodni temu po raz pierwszy zabraliśmy naszą córeczkę do biblioteki i wyprawa ta była strzałem w dziesiątkę! Tak jej się spodobało, że musieliśmy ją stamtąd wyciągać prawie na siłę. Najpierw przekładała książki z miejsca na miejsce, potem na chwilkę zajęła się ‘czytaniem’, a kiedy ją to znużyło to zaczęło się szaleństwo na jeździku i poduchach. Biblioteka w Manchesterze została niedawno wyremontowana, a jej wyposażenie przerosło nasze najśmielsze oczekiwania. Kącik dla dzieci (zważając na jego rozmiar to jest to raczej KĄT, nie kącik) ma wiele książek, gry dydaktyczne, strefę multimedialną i mini sofy, na których dzieci mogą czytać i przeglądać bajeczki. O zbiorze książek dla dorosłych nawet nie będę się rozpisywała, powiem tylko, że znajdują się one aż na czterech poziomach w tym wielkim budynku! Oprócz tego nowoczesna kawiarnia z pysznymi ciastkami (cichooooo! Miałam być na diecie!), super wnętrza i bardzo pomocna obsługa…tak powinna wyglądać każda biblioteka, bez wyjątku! Na pewno będziemy tam częstymi bywalcami, szczególnie teraz, gdy Milla ma swoją własną kartę członkowską;-)) Pierwsza wizyta w bibliotece wypadła jak najbardziej na plus i mam nadzieję, że to dopiero początek przygody Milci z książkami i czytaniem.

pierwsza wizyta w bibliotece

pierwsza wizyta w bibliotece

pierwsza wizyta w bibliotece

pierwsza wizyta w bibliotece

pierwsza wizyta w bibliotece

pierwsza wizyta w bibliotece

pierwsza wizyta w bibliotece

pierwsza wizyta w bibliotece

pierwsza wizyta w bibliotece

pierwsza wizyta w bibliotece

zabawy w bibliotece

biblioteka w manchester

bibilioteka w manchester

biblioteka w manchester

biblioteka w manchesterze

biblioteka w manchesterze

biblioteka w manchesterze

P.S. Odrazu po przyjeździe do UK poszłam zapisać się do bilbioteki. Wpadłam tam rozanielona i z szerokim uśmiechem na twarzy oznajmiłam pani bibliotekarce, ze chciałabym ENJOY (zamiast join) the library! Pani na początku trochę zdezorientowana, ale widocznie zrozumiała o co mi chodzi, bo kartę wyrobiła mi w try miga! Achhh te potyczki językowe:-)