Najbardziej demotywujące teksty, jakie moja mama serwowała mi przez całe moje życie – proszę bardzo! Jestem pewna, że chociaż jeden z nich będzie Wam doskonale znany… z Waszego rodzinnego domu. Gwoli wyjaśnienia – musicie wiedzieć, że moja mama to kobieta – złoto! Mimo mojego dosyć trudnego charakteru (haha!) zawsze mnie wspiera, doradza, a kiedy trzeba, przywołuje do porządku. Nie dość, że zgodziła się na opublikowanie tego tekstu, to nawet trochę pomagała mi go pisać. Nie uważam, że wymienione poniżej teksty, mówiąc kolokwialnie, ‚zryły mi psychę’ w dzieciństwie, absolutnie nie! Ale przyznam szczerze, że czasami były dosyć demotywujące i mam nadzieję, że ja nie będę ich używać wychowując Milę i Klarę:-) Czy Wasi rodzice również raczyli Was podobnymi odzywkami? Kiedy pisałam o bezsensownych tekstach, którymi straszyli nas rodzice (TUTAJ) dostałam mnóstwo wiadomości i komentarzy, że macie bardzo podobne doświadczenia. No więc – gotowe na wspominki?:)
Nie cuduj światem!
To zdecydowanie hicior numer jeden mojej mamy! Będąc małym dzieckiem słyszałam to za każdym razem, kiedy prosiłam o nową zabawkę, czekoladkę, lub inną duperelę, którą moja mama uważała za zupełnie zbędną. Potem jako nastolatka – gdy chciałam setną bluzkę, spódnicę, spodnie lub kolejny do zestawu kosmetyk. Prosiłam o niepotrzebny gadżet = cudowałam światem (w oczach mojej mamy).
Tak nie wypada!
Tadammm! Jestem pewna, że spora część moich rówieśników również słyszało te słowa bardzo często. Ta bluzka nie nadaje się do szkoły, w tak krótkiej spódniczce nie wypada ci chodzić, nie odzywaj się w ten sposób do sąsiadki, bo TAK NIE WYPADA:) Trochę szkoda, że ‚za moich czasów’ zdanie dziecka liczyło się o wiele mniej, a o wiele bardziej to co powiedzą inni i to co wypada. Nie mówię, że jestem zwolenniczką bezstresowego wychowania (nie lubię tego sformułowania jak diabli!), ale cieszę się, że obecnie dzieci mogą więcej, mogą być bardziej w swoich wyborach i zachowaniach swobodne. No bo przecież rzeczy, których ‚nie wypada nam robić’ są zazwyczaj największym fun’em, co nieeee?:)
Ustąp głupszemu!
Ten tekst mojej mamy denerwował mnie chyba najbardziej. Za każdym razem, kiedy kłóciłam się z moim starszym bratem, mama chcąc załagodzić konflikt mówiła do mnie: ‚oj Iwonkaaaa, ustąp głupszemu’! Nie mogłam tego znieść, wiedząc że to ja mam przecież rację! Co ciekawe, sporo moich koleżanek posiadających młodsze rodzeństwo, twierdzi, że zawsze musiały ‚ustąpić młodszemu’, więc może za naszych czasów coś było na rzeczy z tym ustępowaniem każdemu naokoło i nie walczeniem o swoje:)))
Proszę, ale nie MUSISZ wszystkiego wydawać…
W ten sposób mama chciała mnie chyba nauczyć umiejętności oszczędzania. Kiedy wyjeżdżałam na wycieczkę, kolonię, obóz czy inny wypad, mama wręczała mi kieszonkowe, mówiąc poważnym tonem ‚masz, ale nie musisz wszystkiego wydawać’ – najzwyczajniej w świecie sugerując mi żebym przywiozła resztę:) No i oszczędzać niby potrafię całkiem nieźle, ale poczucie winy, za każdym razem kiedy kupuję sobie coś nowego dla siebie zawsze mi jednak towarzyszy… dzięki Mamo!
Siedź sobie w domku!
Moja mama to taka typowa domatorka – najchętniej miałaby nas wszystkich w domku, na miejscu, na ‚kupie’. Kiedy wspominałam o jakichś pomysłach wyjazdu, lub nawet teraz – będąc na urlopie w rodzinnym domu, planując wycieczki, zawsze jest to samo ‚oj Iwonka, gdzie będziesz jeździć… siedź sobie lepiej w domku’:) Przyznam się Wam szczerze, że ten tekst wiele razy na mnie zadziałał i wybrał mamusiną kanapę, zamiast na przykład szalonego wieczoru babskiego w stolicy. Swoją drogą, do tej pory nie wiem, jak 12 lat temu, udało mi się wyemigrować?!:)
Jeszcze było ‚Iwona, do lekcji!’, ale nad tym zawsze przechodziłam do porządku dziennego:) Teraz Wasza kolej – może u Was królowały jeszcze lepsze powiedzonka i jeszcze bardziej demotywujące teksty ? Koniecznie dajcie mi znać, i pamiętajcie… nie cudować mi światem, proszę! <3