O tym, że nie chcieliśmy znać płci dziecka przed porodem już Ci kilka raz wspominałam (czytaj TUTAJ i TUTAJ). Nasza decyzja była spontaniczna ale w pełni świadoma. Dosyć spora część naszych znajomych nie mogła uwierzyć, że ‚wytrzymamy’ w tej niewiedzy. Zamiast ciągle słyszeć ‚jak się czujesz?’, ja musiałam odpowiadać na pytanie ‚na serio myślisz, że wytrzymasz nie dowiadując się?!’;-) Ciągłe prośby typu ‚powiedzcie wreszcie czy to chłopiec czy dziewczynka’ nas śmieszyły, a ten brak wiary innych w naszą silną wolę tylko podsycał to podniecające oczekiwanie na ‚finał’. Kiedy ktoś z naszego otoczenia ogłasza szczęsliwą nowinę o ciąży, pierwszą rzeczą o którą pytamy (zaraz po ‚jak się czujesz?’) to właśnie płeć dziecka. Jest wiele argumentów za tym aby to wiedzieć, ale ja przedstawię Ci kilka, czemu super jest żyć w niewiedzy! I odrazu uprzedzam – da się wytrzymać, a nagroda przy porodzie jest nie do opisania…
NIESPODZIANKA JEDYNA W SWOIM RODZAJU
Spójrzmy prawdzie w oczy – w życiu dorosłym nie spotyka nas już zbyt wiele niespodzianek… Niektórzy twierdzą, że to żadna różnica czy dowiesz się w ciąży czy dopiero przy porodzie. Wprawdzie nie mam porównania, ale według mnie różnica jest kolosalna! Ekscytacja na finiszu sięga zenitu, a ta niewiedza podsyca ją jeszcze bardziej. O wiele bardziej nie możesz doczekać się TEJ chwili! Pamiętasz ten szczęśliwy moment, kiedy będąc w ciąży lekarz oznajmia Ci czy to chłopiec czy dziewczynka? To wyobraź sobie otrzymanie tej wiadomości podczas najszczęśliwszej chwili w Twoim życiu… radość do kwadratu normalnie!
WIĘKSZA MOTYWACJA NA SALI PORODOWEJ
Czekałaś już tyle miesięcy, wyobrażałaś sobie obydwie ‚wersje’, wiesz że to najmniej istotne, bo najważniejsze żeby dzidzia była zdrowa, ale kurde, w głębi duszy Twoja ciekawość nie daje Ci spokoju! Chcesz wiedzieć JUŻ, na teraz, więc masz podwójną motywację do działania! Przesz tak jakby trochę mocniej:-)
WYDASZ MNIEJ NA WYPRAWKĘ
Zamiast różowych sukienek lub słodkich strojów dla małego chłopca kupiliśmy tylko te najpotrzebniejsze rzeczy, w neutralnych barwach. To samo było z wystrojem łóżeczka i wszystkimi kocykami – przeważały biele i szarości. Na pewno były to bardzo przemyślane zakupy, bez impulsów typu ‚zobacz jakie śliczne różowe buciki’ albo ‚musimy kupić ten mały krawat!’. Nie znając płci dzidziusia naprawdę możesz dużo zaoszczędzić, a te uzbierane pieniądze… wydać dopiero po porodzie:)))
LUDOWE MĄDROŚCI…
Ludzie nigdy nie przestaną mnie zaskakiwać w kwestii zgadywanek i domniemania na temat płci dziecka! Kształt brzucha, uroda kobiety podczas ciąży, szerokość nosa (hahaha) czy też jej zachcianki jedzeniowe! Ja nie wierzę w ani jedną taką zależność, i kiedy ludzie obstawiali kim będzie Milla tylko cichutko uśmiechałam się pod nosem, bo nawet ci, który ‚wywróżyli’ mi dziewczynkę mieli po prostu szczęście i aż 50% szans na powodzenie! Ludowym mądrościom mówimy stanowcze NIE!:-)
PLANY… MOGĄ ZACZEKAĆ!
Uwielbiam planować! Lubię mieć wszystko przemyślane i przygotowane na daną okoliczność. Czuję się pewnie, kiedy wiem co mnie czeka. Ale wtedy zrobiłam wyjątek. Bo przecież to ani nie kolor wanienki, ani nie kolor ścian w pokoju dziecięcym są najważniejsze! Jeśli chodzi o imiona to byliśmy przygotowani na obie wersje zdarzenia – dzięki temu mamy ‚zapasy’ na przyszłość:-) Nawet bez planowania każdego szczegółu można mieć wszystko pod kontrolą – to była fajna lekcja dla mnie samej.
NA PEWNO NIE DOŚWIADCZYSZ POMYŁKI!
Moja koleżanka całą ciążę była przekonana, że będzie mieć chłopczyka, więc wyobraź sobie jej szok i zdziwienie kiedy podczas porodu usłyszała: ‚gratuluję, ma pani śliczną córeczkę!’ Pokoik i ubranka przygotowane, imię już było a tu taki psikus! Badanie USG ma na celu głównie określanie zdrowia płodu, a określanie płci to tylko taki dodatek. Skoro rodzice większości z nas nie wiedzieli – my też spokojnie damy radę:-)
P.S. Nie, nie, nie… nie jestem w ciąży, chociaż może trochę tak wyglądam haha!