Będąc w Nowym Jorku warto zwiedzić też jego okolice i pobliskie atrakcje, których jest naprawdę sporo. Dziś pokażę Wam trzy miejsca niedaleko Nowego Jorku, które mnie zachwyciły, i które są świetną opcją do zwiedzenia będąc w Wielkim Jabłku. Dotarcie tam to żaden problem – z NY jest mnóstwo połączeń, zarówno pociągiem jak i autobusem, jeśli macie do dyspozycji samochód to jeszcze lepiej. Do każdego z opisanych miejsc podróż zajmie Wam poniżej dwóch godzin, więc tak naprawdę bardzo szybko. Zachęcam Was do eksplorowania okolic Nowego Jorku, bo przecież nie samym Manhattanem czy Brooklynem człowiek żyje, prawda?:)
Okolice Nowego Jorku – Filadelfia
Swoją przygodę ze zwiedzaniem okolic Nowego Jorku zaczęłam od wyjazdu do Filadelfii. Większości osób miasto to kojarzy z pięściarzem Rocky Balboa. Filmowa postać Sylwestra Stallone doczekała się nawet swojego pomnika w miejscu nagrania końcowej sceny, w której Rocky wbiega po schodach Muzeum Sztuki – jak mogliście zobaczyć na moim Instastories, wbiegłam tam również i ja:)
Bardzo popularnym miejscem na mapie Filadelfii jest Love Park Arch, ze znanym napisem I love Philly oraz ze znakiem LOVE, który każdego dnia przyciąga tłumy osób, i który nawiązuje do braterskiej miłości – motta Filadelfii. Kilka kroków od parku znajduje się Ratusz, którego wygląd potwierdza, że miasto posiada raczej europejski charakter. Liczy on 167 metrów, a w latach 1901-1908 był on najwyższym budynkiem na świecie.
Kolejnym wartym polecenia miejscem w Filadelfii jest Independence Park, czyli zabytkowy fragment USA, który odegrał wielką rolę w historii kraju. Najważniejszymi elementami wchodzącymi w skład tego parku są: Independence Hall (gdzie podpisano Deklarację Niepodległości i uchwalono Konstytucję USA), Dzwon Wolności oraz Sala Kongresowa (gdzie odbywały się pierwsze posiedzenia Kongresu i gdzie tworzono zasady ustrojowe).
Filadelfia słynie z kanapki zwanej Philly Cheese Steak. W dużym skrócie jest to bułka z kawałkami podsmażanej wołowiny, potrójną porcją roztopionego sera, papryką i cebulą. Bardzo smaczne i sycące danie, szczególnie jeśli spożywa się je po kilkunasto-kilometrowym zwiedzaniu tego miasta:)
Okolice Nowego Jorku – Atlantic City
Prosto z Filadelfii wyruszyłam do pobliskiego Atlantic City, które znane jest głównie ze względu na kasyna (w tym najsłynniejsze Borgata, Tropicana, Resorts, Hilton oraz sieć kasyn Harrah’s), plażę i kluby nocne. Jest tam wiele luksusowych hoteli i restauracji. Atlantic City często nazywa się Wschodnim Las Vegas. Miasto to jest idealnym miejscem na weekendowy wypad: muzyka, tańce i kolorowe drinki – wszystko na wyciągnięcie ręki. Ja oczywiście pojechałam tam w nieco innym celu:)
Atlantic City ma swój charakter i specyficzny klimat – zdecydowanie warto je odwiedzić, chociażby tylko na jeden dzień. Na tamtejszej promenadzie, oprócz pubów i restauracji, znajdują się liczne miejsca do gier plażowych, sklepy oraz inne nietypowe atrakcje, między innymi muzeum „Believe It or Not”. Wiele osób przyjeżdża do AC na koncerty gwiazd światowej sławy. Muzycy występują na wielkiej hali widowiskowo-sportowej Boardwalk Hall, gdzie w 1930 roku odbyły się pierwsze w USA szkolne rozgrywki futbolu amerykańskiego, a 10 lat później pierwszy konkurs Miss America.
Jako ciekawostkę dodam tylko, że za wstęp na większość plaż na tamtym wybrzeżu trzeba zapłacić ok. 10-15 dolarów za dzień. Jednak plaża w Atlantic City jest wyjątkiem i można z niej korzystać za darmo. Kolejny powód, dla którego warto odwiedzić to miasto:)
Okolice Nowego Jorku – The Hamptons
The Hamptons były na mojej podróżniczej liście marzeń już od dłuższego czasu. Dlatego kiedy Lufthansa zaproponowała mi wzięcie udziału w projekcie #moretoexplore, wiedziałam, że wreszcie odwiedzę to miejsce! Hamptons uzyskało miano najbardziej snobistycznego miejsca w Ameryce. Przepiękne i niemiłosiernie drogie rezydencje nad oceanem, najnowsze kabriolety, ekskluzywne bary i restauracje – jednym słowem – raj dla nowojorskich bogaczy. W skład the Hamptons wchodzi kilka nadmorskich miejscowości wschodniej części Long Island. Ja odwiedziłam miasteczko Westhampton.
Historia modnych Hamptons zaczęła się podobno w 1650 r., kiedy to wprowadziła się tu znana i bogata amerykańska rodzina Gardinerów. Sława miejsca rosła w siłę z roku na rok, a szczyt osiągnęła, kiedy pewne lato i jesień spędzali tam John Kennedy z rodziną. Dziś gwiazdy przyjeżdżają do The Hamptons w poszukiwaniu spokoju, bo podobno nie ma tam żadnych paparazzi, nikt nie prosi o autografy, a znane osoby czują się bardzo swobodnie.
W Westhampton najbardziej zachwyciła mnie przepiękna plaża wyglądająca bardzo naturalnie, przede wszystkim bez parawanów:) Niepowtarzalny klimat, charakterystyczne domy z widokiem na ocean, których wartość trudno sobie nawet wyobrazić i przyjemna bryza. Choć byłam tam tylko jeden dzień to już teraz wiem, że wrócę na dłużej!
Mam nadzieję, że udało mi się Was przekonać, że po przylocie do Nowego Jorku i zapoznaniu się z miastem, warto zwiedzić również jego okolice. Kilka godzin wystarczy by znaleźć się w zupełnie innym otoczeniu. Mam nadzieję, że skorzystacie z moich rad i tak jak ja – odkryjecie Amerykę z trochę innej strony:)
Partnerem wpisu jest Lufthansa, która oferuje szeroki przekrój komfortowych połączeń do Stanów Zjednoczonych. Ofertę możecie sprawdzić TUTAJ.